Bonjour Charlotte!

Kilka dni temu, w pogodny poranek postanowiłam wybrać się do miejsca, które ostatnio jest bardzo „na topie” w mieście królów Polski. Mam na myśli Charlotte, namiastkę Paryża w Krakowie, bistro przy pl. Szczepańskim. 
Na zewnątrz stoliki pozajmowane, ludzie łapią ostatnie promienie słońca. Wewnątrz dużo miejsca, jasno, całkiem przyjemnie, w tle słychać francuskie piosenki. Grupa kobiet siedzących przy stoliku na antresoli pałaszuje croissanty. Na środku stoi wielki stół, jak to mówią common table. Na dole jest sala, gdzie wypieka się pieczywo, pachnie świeżym chlebem.
Pięknie wyglądają te wszystkie bułeczki, rogaliki, ciasteczka... Najchętniej zamówiłabym wszystko :) Croissant, pain au chocolat, tarta z owocami, crème brûlée, jakieś kanapeczki, bagietki, chleb z czekoladą albo z konfiturą (podobno robione w małej rodzinnej manufakturze). I słynna bułka tarta za 7 zł, hit internetu :)
Decydujemy się na tradycyjne śniadanie francuskie - zamawiam la petite brioche (małą bułeczkę maślaną) i kawę śniadaniową z mlekiem sojowym, moja towarzyszka wybiera croissanta migdałowego i cafe latte.
Croissant migdałowy jest bardzo smaczny, maślany i delikatny (w menu jest również klasyczny croissant, croissant malinowy i cytrynowy). La petite brioche również niczego sobie, lubię smak maślanej bułeczki zanurzanej w kawie. Na stoliku obok widzę koszyk wypełniony pieczywem, spory słoik czekolady i marmoladę pomarańczową - być może następnym razem skuszę się na taki zestaw.
Przyjemne miejsce na poranną przekąskę - można spokojnie porozmawiać, poczytać gazetę. Można też wpaść do Charlotte trochę później, napić się wina i zjeść coś bardziej treściwego. Bon appétit!

La petite brioche: 4 zł
Croissant migdałowy: 5 zł
Kawa:  5-9 zł

Charlotte
pl. Szczepański 2
Kraków 













1 komentarz: